-Nie, Cataletya-powiedziałem
-Żadnych ale-poprosiła mnie
Spojrzałem na nią trochę wkurzony, jednak jednocześnie wiedziałem,że muszę jej wszystko wyjaśnić.
-To nie jest takie proste jak Ci się wydaje-zacząłem
-O co Ci chodzi?-zapytała
Westchnąłem ciężko i opuściłem głowę, poczułem jak dziewczyna się przeraziła.
-Nawet w dużej dawce twoja krew tylko trochę mi pomoże-zacząłem
-Jak to?!-zapytała ponownie
-Cat lepiej się znam żyję na tym świecie dość długo no i............cóż .......-westchnąłem-Moja demoniczna strona przyjmie twoją krew, ale archanielska będzie chciała się jej pozbyć. Sam się dziwie,że jakoś te dwie rasy nie zabiły mnie od środka.-dodałem
-On ma racje-dodał naukowiec-Ale twoje dwie rasy przyzwyczaiły się do siebie więc nie masz co się martwić.
Skinąłem głową , wiedziałem o tym wszystkim. Jakoś gdy byłem młodszy źle było mi z tym,że byłem mieszanką tych dwóch ras. Byłem słaby i wszystko na mnie działało, jednak wszystko się zmieniło gdy skończyłem 18 lat . Okiełznałem wszystko i teraz powstała według niektórych nowa ,moja rasa.
-W sumie tak na prawdę nie wiem jak zareaguje moje ciało na twoją krew-dodałem
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz