Pamiętałem tylko to ,że Cat poraziła mnie prądem potem już nic.
Ehhh trochę mnie wkurzyła tym,że mi to zrobiła, ale chyba też bym tak postąpił.
Nie wiem ile tak leżałem,ale w końcu po pewnym czasie usłyszałem jej głos.
Zaczęła mi dopiero teraz wracać świadomość. Ale nie było to fajne.
Otworzyłem niechętnie oczy i jęknąłem z bólu. Czułem się jakby mnie koń kopnął.
-Damien-uśmiechnęła się szczęśliwa Cataleya.
Spojrzałem w jej cudne oczy i poparłem się na rękach. Musnąłem ją lekko w usta.
-No nie spodziewałem się takiego obrotu akcji.......-mruknąłem
-Przepraszam nie chciałam-westchnęła
Podniosłem się słabo i spojrzałem na nią, jednak zaraz poczułem ból w brzuchu.
No tak zapomniałem przecież dostałem w brzuch tą durną kulą.
Moja bluzka była trochę zakrwawiona i spojrzałem na przerażoną Cat.
Podniosłem koszulkę ,ale rana nie była taka wielka, jak wcześniej.
-Wszystko okej, nie jest tak źle, jak było ostatnio-wyjaśniłem
-Na pewno?-zapytała zmartwiona
-Tak, na pewno nie martw się tak o mnie-pocałowałem ją.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz