Znów ująłem jej policzek, w swoją dłoń i pogładziłem ją po nim, a następnie uśmiechnąłem się ciepło.
-Wiem o tym-wyznałem i pocałowałem ją w czoło.
-Ale czemu nas zostawiłeś?-wzdrygnęła się
Spojrzałem na nią z żalem i bólem w oczach i odwróciłem na chwilę wzrok, myśląc intensywnie nad tym wszystkim. Jednak zaraz znów przysunąłem się do Cat i pochyliłem się nad nią patrząc jej w oczy.
-Bo tak by było lepiej -wyjaśniłem
-Wcale nie, Damien my cię kochamy -odpowiedziała szybko wystraszona.
-Ale czy ty nie rozumiesz, że tracę nad sobą kontrolę? Nie potrafię tego zatrzymać, nawet nie mogę ...........-westchnąłem -Jedyne czego pragnę to tego by nie stała Ci się krzywda, nawet jakbym miał oddać w tej intencji swoje życie.
-Damien......-przestraszyła się Cat, a w jej oczach pojawiły się łzy.
-Cat, to prawda. Staję się potworem, moje rasy w środku walczą intensywnie ze sobą chcąc by tylko jedna dominowała. Nie potrafię zrobić tak by się "pogodziły"-dodałem i starłem jej łzy.
-Proszę nie opuszczaj nas-wyszeptała i szybko przytuliła się do mnie.-Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
Westchnąłem cicho , tak by Cat tego nie słyszała i objąłem ją mocno, odwzajemniając jej uścisk.
-Ja też nie,ale obiecaj mi jedno........-zacząłem
-Dobrze-odpowiedziała niepewnie
-Jeśli stracę nad sobą kontrolę, lub będę chciał kogoś zabić czy zrobić krzywdę. Zrób wszystko by mnie zranić czy żebym nie dostał was pod wpływem furii w swoje ręce. Wszystko, nawet jeśli by wiązało się to z zabiciem mnie, lub dotkliwie zranieniem. Ale jeśli znów się to powtórzy nie wiem co zrobię. Być może będę musiał faktycznie odejść, bo przy was nie mogę tego opanować -poprosiłem
(Cataleya?)