Otworzyłam powoli oczy czując przy sobie silne ciało. Zobaczyłam zatroskane oczy Damiena, który na mnie spojrzał.
- Zostałeś. - w moich oczach pojawiły się łzy.
- Oczywiście.
- Ale dlaczego wtedy zniknąłeś?
- Nie płacz. Teraz musisz odpocząć. - otarł moją łzę.
- Ale...
Damien wstał i podszedł do szafki. Wrócił do mnie ze sztyletem. Patrzyłam jak przecina sobie nadgarstek. Delikatnie dotknął mojego policzka, a potem szyi i przysunął rękę.
- Nie mogę.
- Wypij, a wyzdrowiejesz.
Przez chwilę się wahałam, ale w końcu zaczęłam pić. Od razu poczułam ciepło w całym ciele. Odsunęłam się po chwili i zakryłam usta dłonią. Damien odsunął je i pocałował mnie zlizując krew.
- Tak się baliśmy. - wyszeptałam patrząc na niego.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz