Spojrzałam na Damiena i złapałam go za rękę by się uspokoił.
- Damien.
On jednak wyrwał swoją rękę i stanął przed nami. Spuściłam głowę i objęłam dzieci bliżej siebie.
- To rutyna. - powiedział naukowiec, a strażnicy obezwładnili Damiena.
Wstałam z dziećmi i ruszyliśmy za nimi do pokoju gdzie od razu przykuto Damiena do ściany, a mnie próbowano rozdzielić z Kath i Chris'em. Strach zawładnął mną i nie byłam w stanie walczyć, gdy Damien nagle stracił kontrolę. Oderwał łańcuchy, a jego oczy zrobiły się całe czarne. Żaden strażnik nie potrafił go zatrzymać, zawładnęła nim wściekłość i jego demoniczna strona. Gdy podszedł do naukowców spojrzałam na dzieci. Stały do siebie przytulone i płakały.
- Damien! - krzyknęła i stanęłam przed nim. - Przestań. - poprosiłam.
- Skończę z tym.
- Nie zabijaj na oczach dzieci. - powiedziałam miękko i położyłam dłoń na jego policzku.
Patrzyliśmy sobie w oczy i byłam pewna, że mnie rozumie gdy nagle odepchnął mnie na ścianę. Krzyknęłam głucho gdy o nią uderzyłam i upadłam na podłogę.
- Mama! - krzyknęły dzieci.
Damien odwrócił się i spojrzał na nie a potem na mnie. Trzymałam się za bok skąd czułam przeszywający ból. Damien w sekundę znalazł się koło mnie.
- Cat, ja... nie chciałem.
- Zostaw mnie. - warknęłam na niego i odepchnęłam jego rękę. Byłam na niego zła i nie chciałam by mnie uleczył, bo stwarzało mi się to tylko kolejny ból.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz