Spojrzałem na nią zszokowany, a jednocześnie przestraszony. Zaraz jedna mój wzrok przeniósł się na przerażone dzieci. Dopiero teraz dotarło do mnie, co tak na prawdę zrobiłem. Wstałem szybko i wybiegłem z pokoju. Wiedziałem ,że gdy ich zostawię i nie będę im przeszkadzał to nic strasznego tak na prawdę się nie stanie. Szybko znalazłem się w swoim pokoju i zatrzasnąłem drzwi. Z wściekłości i złości, i z tego że zrobiłem krzywdę Cat , zacząłem wszystko rozwalać co tylko wpadło mi w ręce. Czyli jednym słowem rozwaliłem cały pokój. Stałem tak gdy wszystko było już po przewracane na wszystkie strony. Osunąłem się na ziemię i sam nie wiem jakim cudem ,ale po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Siedziałem tak na zimnej podłodze i sam już nie wiedziałem co mam zrobić. Jednak zaraz poczułem, jeszcze gorszy przeszywający chłód. Od razu moja twarz zmieniła wyraz na nieobecny.
-Strzyga-mruknąłem
-Zgadłeś. Nie ma co się rozklejać z powodu małego wybuchu -uśmiechnęła się w moją stronę.
Zerwałem się szybko z podłogi i znów przykułem ją do ściany za szyję.
-Czy ty nic nie rozumiesz!-krzyknąłem-Ja zrobiłem jej krzywdę!
-Dobrze o tym wiem, skoro tak bardzo się o nią boisz to czemu nie odejdziesz-wyszeptała mi do ucha
-Jestem ciekaw jakim cudem takie okropne stworzenie jak ty, może zmieniać się w człowieka-mruknąłem
-Mam swoje sposoby -odpowiedziała zadowolona.-No więc............co zrobisz? Ja Ci poddałam pomysł ,ale to twój wybór.
Spojrzałem jej w oczy,ale strzyga oczywiście zniknęła równie szybko co się pojawiła. Westchnąłem cicho i rozejrzałem się dookoła. Chwyciłem szybko za plecak i wziąłem najpotrzebniejsze rzeczy. Wyskoczyłem szybkim ruchem przez okno i poszedłem szybkim krokiem w las. Odwróciłem się i spojrzałem na więzienie.
-Wybacz mi Cat.....-westchnąłem
Zaraz już znów zacząłem się zagłębiać w dalsze zakątki lasu i swojej drogi.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz