wtorek, 20 maja 2014

od Sage C.D Jimi'ego

Siedziałam cierpliwie czekając , aż Jimi wróci ze swojej pracy. To w sumie było trochę niebezpieczne, bo gdyby  się dowiedzieli o tym , że nie jest tak naprawdę strażnikiem, to by nie było fajnie. W końcu jednak podniosłem się z łóżka i podchodząc do okna, przeczesałam włosy ręką. Przystanęłam przed oknem i wpatrywałam się w Jimi’ego który miał obchód na polu. Uśmiechnęłam się delikatnie gdy nasze wzroki się spotkały ,ale musiałam szybko odejść ,bo do mojego pokoju wparowali naukowcy i strażnicy. Odwróciłam się gwałtownie i spojrzałam na nich wrogo.
-Proszę, proszę panna Sage-uśmiechnął się naukowiec
-Mi też , jest miło pana widzieć -odparłam ironicznie
-Idziesz z nami-powiedział szybko
-Nie mam mowy! Jestem pacjentką Rayan’a a wy nie macie prawa mnie tykać!- warknęłam
Gdy chcieli do mnie podejść ja szybko ich ominęłam i wybiegłam z pokoju. Skierowałam się z wampirze prędkością do biblioteki i tak czekałam, aż wszystko się uspokoi. Potem zauważyłam Jimi’ego idącego w stronę mojego pokoju. Wyszłam delikatnie i pociągnęłam go do środka.
-Sage?!-zdziwił się
-Cicho, ukrywam się przed nadgorliwym naukowcem-mruknęłam niezadowolona

(Jimi?)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz