Odwróciłam wzrok i nie zatrzymałam Damiena gdy wybiegł z pokoju. Naukowcy wzięli dzieci i wstrzyknęli im coś, a mi podali środek obezwładniający chcąc dokończyć eksperymenty. Po godzinie wypuścili nas zafascynowani tym co zrobiły dzieci. Chris podpalił naukowca, a Kath zmieszała wszystkie substancje ciekłe w pokoju. Strażnicy wepchnęli nas do pokoju i zamknęli drzwi. Od razu przytuliłam do siebie wystraszone dzieci. Jednocześnie rozejrzałam się, ale Damiena tu nie było. Wstałam i podeszłam do okna.
- Gdzie tata? - spytał Christopher.
- Nie wiem. - odpowiedziałam zamyślona próbując znaleźć Damiena i jego myśli.
- Zostawił nas. - usłyszałam głos Kathleen.
Jak na swój wiek widziały i doświadczyły więcej niż powinni. Szybko je do siebie przytuliłam i zaczęłam pocieszać. Po chwili w pokoju poczułam chłód, a okno się otworzyło. Wstałam i zasłoniłam dzieci własnym ciałem.
- Powiedziałam patrząc na strzygę.
Ona się roześmiała.
- On chce cię widzieć. - wycharczała i znalazła się przy mnie. - Ale nie mówiła że nie mogę się zabawić.
Odepchnęła dzieci i wbiła kły w moją szyję. Krzyknęłam i usłyszałam płacz dzieci, gdy zobaczyłam ze nie jesteśmy już w więzieniu. Teleportowała nas. Bałam się o siebie, o dzieci i Damiena. Zrozumiałam że mimo wszystko go kocham.
- Damien! - krzyknęłam jednocześnie wysyłając myśl do niego mając nadzieję że nie jest na tyle daleko by mnie usłyszał. Dzieci będą go potrzebować jeśli mi się nie uda.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz