Słyszałem głos Sage i radnego Shade'a, ale nie widziałem ich. Zatrzymałem się i próbowałem się skupić na głosie dziewczyny. Zamknąłem oczy i słuchałem głosu ukochanej. W końcu ich namierzyłem. Shade był starszym ode mnie wampirem i silniejszym, więc nie łatwo było w nim wygrać. Szybko wbiegłem na piętro wyżej i wy warzyłem drzwi. Sage leżała na ziemi a nad nią stał radny ze sztyletem. Doskoczyłem do niego i złapałem sztylet za nim wbił go w Sage. Odrzuciłem sztylet daleko i odepchnąłem mężczyznę. Podniosłem Sage i zasłoniłem ją.
- Znowu ty? - warknął.
- Zostaw ją w spokoju.
- Uwolniliście radę, więc teraz zabiję Sage, ukochaną córeczkę naszego... - nie dokończył bo rzuciłem się na niego.
Zaczęliśmy się szarpać, a ja kazałem Sage uciekać.
- Ale...
- Biegnij do wyjścia!
Sage po chwili wybiegła z pomieszczenia, a ja popchnąłem mężczyznę i wybiegłem za Sage zatrzaskując drzwi. Dogoniłem dziewczynę i pobiegliśmy pod bramę.
- Zamknęłam ją. - powiedziała Sage próbując ją otworzyć.
Złapałem Sage i wziąłem na ręce. Wbiegłem na górę i wyjrzałem przez okno. Było wysoko, ale to jedyny sposób. Wyskoczyłem, a Sage pisnęła. Lecieliśmy chwilę, a potem wylądowaliśmy na trawie i się przewróciliśmy. Szybko się jednak podnieśliśmy i ruszyliśmy z wampirzą prędkością za radą. Dopiero gdy zamek zniknął nam z oczu. Dopiero wtedy się na chwilę zatrzymaliśmy.
- Teraz znajdźmy radę, twój ojciec pewnie jest wściekły.
- Czemu? - spytała i zaczęliśmy iść.
- W końcu teraz wiedzą co nas łączy, pocałowałem cię.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz