- Chcesz by zabijali w obronie? - spytałam.
- Nie, ale muszą umieć się bronić.
- Nie chciałam dla nich takiego życia. - spuściłam wzrok nie chcąc patrzeć chłopakowi w oczy.
Damien westchnął i przytulił mnie do siebie.
- Nikt nie chciał. - powiedział i pocałował delikatnie.
- Więc pomóżmy dzieciom odkryć moce.
Wstałam z łóżka. Dzieci usiadły na łóżku, a ja z Damien'em zaczęliśmy im tłumaczyć jaką odpowiedzialność będą ponosić gdy odkryją swoje dary. Później pokazaliśmy im swoje moce, a Damien zniósł ból który mu sprawiłam swoimi mocami.
- Też tak chce. - śmiał się Christopher.
- My też tak możemy? - spytała Kathleen.
- Odkryjcie je, dary są was. - uśmiechnęłam się do dzieci.
Kath i Chris próbowali, gdy nagle poduszka obok Chrisa zapaliła sie. Za nim zdążyliśmy z Damienem zareagować woda zgasiła ogień. Spojrzeliśmy na roześmiane dzieci. Spojrzałam na Damiena i się uśmiechnęłam. To nasz synek zapalił poduszkę, a córeczka go zgasiła. Wiedzieliśmy już że Chris panuje nad ogniem, a Kath nad wodą dzięki czemu się uzupełniali.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz