niedziela, 4 maja 2014

od Sage C.D Jimi'ego

Odwróciłam się w biegu i zerknęłam na Jimi'ego. To było niebezpieczne zostawiać go ,ale nie miałam wyjścia. W końcu dobiegłam pod drzwi , gdzie wyczuwałam, że jest tu mój ojciec. Tygrysica zaczęła warczeć na drzwi, a ja na nią spojrzałam.
-Välja, idź pomóż Jimi'emu -rozkazałam tygrysicy
Ona na mnie spojrzała i nie chciała się ruszyć, ale gdy powtórzyłam już bardziej poważnie rozkaz odwróciła się i pognała w stronę Jimi'ego. Otworzyłam delikatnie drzwi i weszłam cicho do środka. Rozejrzałam się dokładnie i wyciągnęłam swój łuk ze strzałą. Napięłam delikatnie cięciwę i zobaczyłam przed sobą ojca, który wisiał , przywiązany za ręce, a zaraz za nim resztę rady przykutą do ściany.
-Tato!-powiedziałam i szybko wystrzeliłam strzałę ,która przecięła linę.
Ojciec opadł na ziemię bezwładnie, a ja do niego podbiegłam.
-Panienka Sage!-zdziwili się wszyscy z rady
-Kto to zrobił?-zapytałam
-Jeden z członków rady i obrócił straż przeciw nam -wydusił ojciec
Popatrzyłam na niego czulę, a zaraz usłyszałam warczenie. Zerwałam się na równe nogi i zobaczyłam para-psa. Złapałam szybko z strzały i łuk i zabiłam zręcznie zwierzę. Rozejrzałam się znów dookoła uważnie, a zaraz zabrałam się za uwalnianie reszty rady.
-A gdzie Jimi?-zapytał ojciec
Zamarłam słysząc o Jimi'm i sama zaczęłam się zastanawiać czy on jeszcze w ogóle żyje.
-Za chwilę powinien być, osłaniał tyły -wyjaśniłam niepewnie
Nagle drzwi od komnaty otworzyły się gwałtownie. Odskoczyłam i wystrzeliłam strzałę szybko, jednak osoba w którą wycelowałam złapała ją przed twarzą.  Zaraz ujrzałam twarz zaufanego kolegi mojego ojca.
-Radny Shade !-warknęłam pod nosem
-Miło, że poznajesz-zaśmiał się - I tak przy okazji na przyszłość nie zostawiaj kochaniuśkiego strażniczka w tyle i swojej tygrysicy -dodał szybko
Wstrzymałam oddech i wpatrywałam się w niego, a zaraz do komnaty przywlekli Jimi'ego i  Välję.
Ja tylko słyszałam jak reszta rady uwalnia się na wzajem i cały czas trzymałam napięty łuk wycelowany prosto w niego.

(Jimi?)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz