- Nie zrobili by mi nic, nie dali by rady. - powiedziałem i przytuliłem do siebie mocno Sage.
- Co ci powiedział mój ojciec? - spytała i cofnęła się by na mnie spojrzeć.
Zaśmiałem się i skradłem jej całusa.
- Powiedział, że jeśli jeszcze raz cię tak zranię jak dziś to mnie zabije.
Sage patrzyła na mnie przez chwilę zaskoczona, a ja roześmiałem się i przytuliłem ją z powrotem do siebie. Sage popchnęła mnie nagle, a ja położyłem się na trawie. Dziewczyna usiadła na mnie okrakiem i złapała za ręce trzymając je po bokach.
- Nigdy więcej mnie nie skrzywdź. - powiedziała.
- Nie zrobię tego. - obiecałem i przeniosłem ręce na jej pośladki. Sage pochyliła się i pocałowała mnie. Od razu odwzajemniłem jej pocałunek i zaczęliśmy się całować, gdy usłyszeliśmy odchrząknięcie za sobą.
- Przeszkadzam wam.
Oderwaliśmy się od siebie i zobaczyliśmy kobietę z rady. Zaśmialiśmy się i posadziłem Sage sobie na kolanach.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz