niedziela, 4 maja 2014

Od Jimi'ego C.D. Sage

Sage pobiegła a ja czekałem na wroga, który się zbliżał. Doskonale go słyszałem, był szybki i cichy, ale nie dla mnie. Nagle go zobaczyłem i ruszyłem do przodu zatrzymując mężczyznę. Walczyliśmy, gdy usłyszałem skomlenie Välji. Odwróciłem głowę, by zobaczyć co jej się stało, lecz ostatnie co pamiętałem było to jak oberwałem od kogoś w tył głowy. Ocknąłem się gdy ktoś rzucił mnie na zimną podłogę. Jęknąłem cicho i otworzyłem powoli oczy. Od razu zobaczyłem Sage z łukiem i celującą przed siebie. Podniosłem się i stanąłem chwiejnie na nogi. Odwróciłem się i zobaczyłem radnego. Sprawdziłem co z tygrysicą i wyciągnąłem sztylet podchodząc do dziewczyny.
- Czemu porwałeś radę? - spytałem mężczyznę.
Dopiero teraz spostrzegłem, że to właśnie z nim walczyłem, z radnym.
- Nie rozumieją, że rada nic nie zmienia. Trzeba się jej pozbyć i stworzyć nową. - zaśmiał się.
- I myślisz, że zabicie ich pomoże? - spytałem zyskując na czasie, by wszyscy mogli się uwolnić.
- Nikt im tu nie pomoże, wszyscy strażnicy są po mojej stronie. Ty też byś mógł, jesteś dobry. - zaproponował, a strzała wbiła się w jego ramię. - Ty suko!
To Sage puściła strzałę i go zraniła. Spojrzałem na nią, a Sage na mnie. Położyłem dłoń na jej policzku i nie zwracając uwagi na radnych, strażników i jej ojca pocałowałem Sage.
- Nie pozwolę by stała Ci się krzywda, nigdy. - powiedziałem patrząc Sage w oczy i zaatakowałem radnego.

(Sage?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz