Uśmiechnęłam się do niego. Nie wierzyłam
że poznam a w szczególności tu. Moje policzy nabrały delikatnych
rumieńców. Oparłam głowę o jego ramię.
- Nadal się martwisz że ciebie znajdą? -spytał - Teraz? -spojrzałam na niego -Nie. Wstałam szybko z ziemi i podałam mu dłoń. Ten chwycił ją. Stałam tak blisko niego. Uśmiechnęłam się tylko i zaczęłam biec przed siebie. - I tak będziesz używać mocy -zauważył - Czyżbyś wątpił ze bez mocy ciebie przegonię? -zaśmiałam się Chłopak zaczął biec. Był szyki więc ledwo go doganiałam. Nie to żebym się zmęczyła ale i tak nie mogłam go przegonić. Przyśpieszyłam by być trochę bliżej o te pół metra. Jednak Devon stanął a moje tenisówki nie zahamowały w odpowiednim momencie. Wpadłam na niego. - Musimy przestać tak na siebie wpadać -zaśmiałam się i wstałam pierwsza po czym podałam po mu po raz kolejny dłoń. <Devon?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz