Spojrzałem w oczy dziewczyny i tym razem to ja ją pocałowałem.
-Ale to moje przeznaczenie....-szepnąłem
-Co zginąć przeze mnie?-zapytała
-Może...ale bardziej chronić Cię -wyjaśniłem
Cataleya spojrzała na mnie zszokowana i nie wiedziała za bardzo co powiedzieć.
Ja tylko się uśmiechnąłem i zaraz dostałem dużą dawkę śniegu w twarz.
-Trudno nie pozwolę Ci się tak narażać -odparła obojętnie.
Strzepałem śnieg z twarzy, a Cat zaczęła uciekać. Szybko podniosłem się ze śniegu i pognałem za nią.
-No chodź tu!-zaśmiałem się
Dziewczyna gdy miała jak rzucała we mnie śniegiem, w końcu złapałem ją w talii.
-Mam Cię -szepnąłem jej do ucha i pocałowałem.
Po chwili oboje zaczęliśmy się głośno śmiać, w sumie zachowywaliśmy się jak dzieci.
No,ale cóż w naszym wieku nie możemy? Nie mamy tu zbytnio rozrywki.
Spojrzałem na Cat i uśmiechnąłem się lekko. Dziewczyna znów chciała we mnie rzucić śniegiem , jednak szybko złapałem ją za rękę i zacząłem przykładać do jej twarzy.
-Nie , nie!-zaczęła się śmiać
-O tak-odparłem z uśmiechem
W końcu udało mi się i Cat miała twarz w śniegu tak jak ja wcześniej.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz