Zmierzyłam go wzrokiem i wzruszyłam ramionami.
-Też byś miał zaległości ,gdybyś praktycznie całe swoje życie spędził w podziemiach-odparłam
-Aż tak Cię pilnował?-zapytał zdziwiony
-Ba,że tak, byłam w końcu jego córeczką, to właśnie ja cały czas z nim mieszkałam. Reszta się pewnie dawno wyprowadziła-wyjaśniłam
-Trochę współczuję -odpowiedział
-Nie musisz, przyzwyczaiłam się, teraz mnie ignoruje-dodałam
Podniosłam się z krzesła i odłożyłam swój talerz na miejsce i wyszłam z jadalni.
Kątem oka zauważyłam ,że Bargeon podąża za mną, w końcu się odwróciłam.
Chłopak prawie na mnie wpadł, a ja się tylko uśmiechnęłam rozbawiona.
-Co jest?-zapytałam zaciekawiona
-Nie jesteś zła?-zapytał
-Za twoją sugestię?
On przytaknął głową, a ja zbliżyłam swoją twarz do jego twarzy, jednak przesunęłam ją bardziej w prawo.
-Nie jestem zła. Ta sugestia była dość kusząca-szepnęłam mu słodko do ucha.
Bargeon przełknął ślinę , a ja tylko się uśmiechnęłam chytrze. Odsunęłam się trochę i spojrzałam na niego.
-Masz strasznie zmienny charakter.....-powiedział
-Wiem, a co do tego czy mi się podobasz.....to nigdy nic nie wiadomo-zaśmiałam się.
-Ale ja i tak wiem swoje-dodał
-Ależ oczywiście, ty zawsze wszystko wiesz-uśmiechnęłam się
Odwróciłam się od niego i znów skierowałam się w swoją stronę. Usiadłam na parapecie, przy wejściu.
Bargeon jak zwykle usiadł tuż obok mnie i przyglądał się mi.
-Nie odpuszczasz co?-zapytałam
-Ja nigdy nie odpuszczam!-pochwalił się i uniósł dumnie głowę.
Zmierzwiłam mu włosy, a zaraz roześmiałam się gdy zobaczyłam jego markotną minę za rozwalenie fryzury.
-O nie rozpaczaj tak!-zaśmiałam się
Spojrzałam na niego i lekko musnęłam go w usta. Zaraz jednak wstałam i wyszłam po schodach kierując się do swojego pokoju.
-Droczysz się ze mną?-zapytał z końca korytarza.
Stanęłam przy swoim pokoju i otworzyłam do niego drzwi.
-Może.....-uśmiechnęłam się tajemniczo.
Zaraz jednak poczułam lekki powiew i Bargeon znalazł się obok mnie.
(Bargeon?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz