Odwróciłam głowę od drzwi i zacisnęłam oczy próbując zatrzymać łzy. Te krzyki, płacze... to był koszmar, z którego nie mogłam się obudzić. Miałam tylko nadzieję, że Gabriel i Jamie są cali. Nie wiem ile to trwało, bo zamknęłam się w sobie chcąc odrzucić od siebie rzeczywistość. Ktoś szturchnął mnie w ramię, a ja odważyłam się otworzyć oczy.
- Wracacie do siebie. - powiedział strażnik i pomógł mi wstać.
Podobnie było z Sage. Gdy ją rozkuli cała drżała i obejmowała się rękoma. Podeszłam do niej i przytuliłam. Gdy szłyśmy korytarzem nie widziałyśmy nikogo, tylko co jakiś czas słyszałyśmy głosy innych więźniów,których postanowili zatrzymać przy życiu. Odprowadzono nas do swoich pokoi i zamknięto za nami drzwi. Znów byłam sama, a dookoła ciemność. Położyłam się na łóżku i nakryłam kocem chcąc by to się skończyło. By nastał już nowy dzień.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz