- Nie - oburzyłam się, patrząc na niego twardo. - Nie ma takiej opcji.
- Nicole... - zaczął.
Westchnęłam przeciągle.
- Uważajmy na siebie, co? - mruknęłam cicho. - Żadnego okazywania mocy.
- Nie bój się ich - szepnął i mnie pocałował. - Zajmę się tym - obiecał.
- A jak Tobie coś zrobią?
(Jeremy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz