Spojrzałam na niego trochę zdziwiona i usiadłam na końcu łóżka.
-Tak, w sumie to trochę przyszłam przeprosić........-mruknęłam
-Przeprosić?!-zdziwił się jednak i zrobił swój chytry uśmieszek.
-Mhm, za tą naszą kłótnie -odwróciłam wzrok i spojrzałam w ścianę.
-Słusznie-przyznał
Znów spojrzałam na niego i zmarszczyłam brwi.
-Ej.....-burknęłam
-No co?-zapytał
Zaraz oboje wybuchnęliśmy śmiechem,ale oczywiście zaraz się uspokoiliśmy bo była noc.
I lepiej by było,żeby nasi "kochani" strażnicy nie przyłapali mnie u Bargeona w pokoju.
-A powiesz mi ,czemu jesteś mokra....-ciągnął
W tej samej chwili zdałam sobie sprawę,że faktycznie jestem cała mokra.
Nie wysuszyłam się gdy wróciłam z lasu , po małej dawce odstresowywania.
-Deszcz-wydukałam nie pewnie
-No spoko.......-przeciągnął-A konkretniej?
-Ehhh, byłam w lesie no i akurat zaczęło lać.-wyjaśniłam
Bargeon skinął głową i spojrzał mi prosto w oczy.
-W łazience jest ręcznik ,idź się wysuszyć -zaproponował
-Dzięki-uśmiechnęłam się lekko i wstałam z łóżka.
Poszłam do łazienki i chwyciłam za ręcznik,który wisiał przy lustrze.
Zaczęłam wycierać włosy i zdjęłam mokrą bluzę,którą dałam na grzejnik by wyschła.
Podkoszulek na szczęście nie był taki mokry, więc zostałam w nim.
Siedziałam dość długo w łazience i suszyłam się przy okazji przy grzejniku, bo Bargeon nie miał suszarki xD.
(Bargeon?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz