Gloss ciągnął nas do budynku w końcu udało mi się wyrwać z jego uścisku.
-Zostaw nas!-warknęłam
Strażnik szybko odwrócił się w moją stronę i złapał za twarz.
-Nie jesteś już taka sama co?-zapytał z chytrym uśmieszkiem.
Mruknęłam wkurzona pod nosem i spojrzałam na Gloss'a.
-Na pewno nie-odwzajemniłam jego chytry uśmiech.
-A szkoda, jak się bałaś byłaś milsza-puścił mnie.
-Wszystko przemija-dodałam obojętnie
-Może.......-wyjaśnił
Jednak zaraz znów zaczął nas ciągnąć do budynku i oczywiście do laboratorium.
Zaprowadził nas do naszego nadgorliwego naukowca.
-Dziękuję Gloss, za ich przyprowadzenie-uśmiechnął się
-Nie byłabym tego taka pewna-szepnęłam sama do siebie.
(Rebeca?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz