poniedziałek, 27 stycznia 2014

Od Rebecy C.D. Sage

Zawsze mogłyśmy na sobie z Sage polegać. Wyprostowałam się i poddałyśmy się w bitwie na śnieżki. Przeszłyśmy się do ogrodu, który także był cały zaśnieżony. Obejrzałam się za siebie, ale nikogo nie widziałam.
- Masz przeczucie? - wyrwała mnie z zamyślenia przyjaciółka.
- Wiem, że to nie był koniec.
- On jest strasznie uparty. Nie podda się. - zgadła Sage, a ja kiwnęłam głową.
Gdy doszłyśmy pod mur, który nas otaczał skręciłyśmy i szłyśmy wzdłuż niego.
- Myślisz, że przyjdzie po mnie? Po nas.
- Na pewno. - odpowiedziała bez wahania.
- Nie pomagasz. - powiedziałam z udawanym oburzeniem i się uśmiechnęłam. - Chciałabym żeby choć raz zostawili nas w spokoju.
- To chyba marzenie każdej osoby tutaj.
- A gdyby im tak trochę poprzeszkadzać. Na przykład strażnikom. - zaproponowałam z uśmieszkiem i wskazał na trzech strażników, którzy pełnili wartę niedaleko.

(Sage?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz