Patrzyłem od czasu do czasu na dziewczynę,która traciła siły.
Po godzinie drogi, znów zarządziłem przerwę.
Cataleya była dość słaba,a ja nie chciałem jej narażać.
W końcu strażnicy tutaj nie zagłębiają się za bardzo.
Dziewczyna leżała przy wodzie i wpatrywała się w niebo.
Ja natomiast łaziłem i szukałem kryjówek, lub patrzyłem gdzie jeszcze będziemy bezpieczni.
-Cat nie chcę już uciekać -powiedziałem siadając obok niej.
-Czemu?!-zdziwiła się
-Nie, za cenę twojego zdrowia-wyjaśniłem
-Ale nic mi nie jest-zaprzeczyła
-W cale nie , ty słabniesz i nie wciskaj mi kitów tutaj, bo doskonale to widzę.
Nie mam zamiaru Cię narażać -dodałem poważnie
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz