Patrzyłem na nią przez chwilę z wątpieniem, ale w końcu odpuściłem. Westchnąłem i pocałowałem ją.
- I tak nie uciekniesz? - spytałem znając odpowiedź.
Nicole przez chwilę się zastanawiała, ale przytaknęła głową.
- I co ja mam z tobą zrobić uparciuchu? - spytałem przytulając ją.
- Nie zostawisz mnie, to była też moja wina, bo uciekłam. Jeśli przyjdą to idę z tobą. - uparła się. W tym momencie usłyszeliśmy za sobą kroki. Wyjrzałem zza drzewa widząc strażników, którzy szli w naszym kierunku.
(Nicole?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz