[...] Zaśmiałam się. Lewis patrzył na mnie, nie wiedząc, o co chodzi.
- Co w tym śmiesznego? - zapytał zniecierpliwiony, lecz po chwili uśmiechnął się.
- Ależ ty jesteś złośliwy. - stwierdziłam, udając oburzoną. - Naprawdę myślałeś, że wskoczę ci do łóżka? - zaśmiałam się. - Oh, Lewis. Przeprowadzałam pewien... - szukałam słowa. - eksperyment.
- Eksperyment. - powtórzył.
- Sprawdzałam twój... - uśmiechnęłam się łobuzersko. - popęd seksualny.
- Co ma wspólnego se*ks z nauką? - rozłożył ręce.
- Ma dużo wspólnego. Moc w magii zależy również od stanu psychicznego, czyli mocnych doznań życiowych. - wytłumaczyłam.
- Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz? - zapytał podejrzliwie.
- Dlaczego miałabym kłamać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. - Jestem boginią, Lewis. Wiem, co mówię. Nie tylko ty jeden korzystałeś z mojej pomocy. Dzieliłam łoże z wojownikami, bogami, a nawet kobietami. Przyznam, że moich 'uczniów' bardziej interesowało to, co mam między nogami, niż lekcją. - uniosłam kąciki ust, podeszłam bliżej niego. - Ty jednak, jako pierwszy oparłeś się moim wdziękom. Nie potraktowałeś, jak dziwki i nie puknąłeś przy pierwszym spotkaniu. Teraz wiem dlaczego. Jestem z ciebie dumna, Lewis.
- To nic nie zmienia między nami.
- Wiem, ale jeśli powtórzysz komukolwiek, choć słowo, to stracisz swoje cenne klejnoty. - wycedziłam przez zęby, wystawiając oskarżycielsko palec w jego stronę.
Uniósł ręce w obronnym geście.
- Nikomu nie powiem. - zapewnił mnie.
- Dobrze. W takim razie kontynuujmy edukację. - zamknęłam dłonie i otworzyłam, pojawiły się w nich dwie elektryczne kule. - Weź je ode mnie i złącz w jedną.
(Lewis?)
- Co w tym śmiesznego? - zapytał zniecierpliwiony, lecz po chwili uśmiechnął się.
- Ależ ty jesteś złośliwy. - stwierdziłam, udając oburzoną. - Naprawdę myślałeś, że wskoczę ci do łóżka? - zaśmiałam się. - Oh, Lewis. Przeprowadzałam pewien... - szukałam słowa. - eksperyment.
- Eksperyment. - powtórzył.
- Sprawdzałam twój... - uśmiechnęłam się łobuzersko. - popęd seksualny.
- Co ma wspólnego se*ks z nauką? - rozłożył ręce.
- Ma dużo wspólnego. Moc w magii zależy również od stanu psychicznego, czyli mocnych doznań życiowych. - wytłumaczyłam.
- Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz? - zapytał podejrzliwie.
- Dlaczego miałabym kłamać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. - Jestem boginią, Lewis. Wiem, co mówię. Nie tylko ty jeden korzystałeś z mojej pomocy. Dzieliłam łoże z wojownikami, bogami, a nawet kobietami. Przyznam, że moich 'uczniów' bardziej interesowało to, co mam między nogami, niż lekcją. - uniosłam kąciki ust, podeszłam bliżej niego. - Ty jednak, jako pierwszy oparłeś się moim wdziękom. Nie potraktowałeś, jak dziwki i nie puknąłeś przy pierwszym spotkaniu. Teraz wiem dlaczego. Jestem z ciebie dumna, Lewis.
- To nic nie zmienia między nami.
- Wiem, ale jeśli powtórzysz komukolwiek, choć słowo, to stracisz swoje cenne klejnoty. - wycedziłam przez zęby, wystawiając oskarżycielsko palec w jego stronę.
Uniósł ręce w obronnym geście.
- Nikomu nie powiem. - zapewnił mnie.
- Dobrze. W takim razie kontynuujmy edukację. - zamknęłam dłonie i otworzyłam, pojawiły się w nich dwie elektryczne kule. - Weź je ode mnie i złącz w jedną.
(Lewis?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz