Roześmiałam się i zaczęłyśmy z Sage rzucać się śnieżkami. Przy okazji oberwało też parę osób i tak wszyscy zaczęliśmy bitwę na śnieżki. Schowałam się za drzewem, w które trafiło parę śnieżek. Skupiłam się na śnieżkach które zrobiłam i za pomocą mocy rzuciłam nimi we wszystkich tak, by samej nie dostać. Jednak szybko dało to po sobie znać i złapałam się za brzuch, gdy dzieci kopnęły. Odetchnęłam parę razy głęboko tworząc obłoczki pary. Zadrżałam z zimna, gdy akurat Sage do mnie podeszła by rzucić śnieżką.
- Rebeca? - szybko do mnie podeszła łapiąc.
- Już w porządku.
- Wcale nie, drżysz.
- Przejdzie mi.
Strażnicy widząc to podeszli do nas i odsunęli Sage. Doktor Rayan od razu wybiegł na dwór.
- Co się dzieje? Zabierzcie diablicę do pokoju.
- Idę z nią. - odezwała się od razu Sage, która stanęła przy mnie.
- Ty zostajesz. - wycedził doktor.
- Ja też nigdzie nie idę. - powiedziałam powoli i się wyprostowałam. - Nie tym razem.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz