- Nie ma mowy - wyszeptałam. - Zostaję.
- Nicky... - zaczął. - Musisz mi to obiecać.
Westchnęłam głęboko. Powiem mu wszystko, czego teraz będzie chciał, ale stosowanie się do tego to co innego.
- Obiecaj - powiedział twardo.
Jeśli składa się obietnicę, mimo iż się wie, że i tak się jej nie dotrzyma, to i tak nie jest ważna, prawda?, pomyślałam. Więc mogę obiecać.
- Tak, obiecuję.
(Jeremy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz