Usiadłam koło Sage. Dziewczyna zamknęła oczy i próbowała się uspokoić.
- Już dobrze Sage. - szepnęłam przytulając ją.
- Nic nie jest dobrze.
- Własnie że nie. Masz tu mnie i wiele innych osób. Na przykład Damona, kiedy z nim ostatnio rozmawiałaś?
- Nie pamiętam. - szepnęła.
- No widzisz? Może on coś wie.
- Może. - szepnęła i wyprostowała się. Od razu się uśmiechnęłam. Ja też nie mogłam się pogodzić z tym, że zostałam diablicą. To też było dla mnie coś nowego, ale udało mi się z tym pogodzić i żyć.
- Taka zmiana nie oznacza nic złego. Czasami jest nawet lepiej. - uśmiechnęłam się przypominając sobie siebie w Piekle.
- Tyle że naukowcy będą się mną interesować.
- I zyskasz nowe moce. Już umiesz zahipnotyzować kogoś.
- Racja. - uśmiechnęła się.
- I o to chodzi. Trzeba znaleźć po prostu jakieś atuty tego.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz