wtorek, 28 stycznia 2014

od Damien'a C.D Cataley

Spojrzałem na Cat z żalem i chciałem się uwolnić.
-Może mnie ktoś rozwiązać?!-warknąłem
Naukowiec podszedł do mnie niechętnie i rozwiązał mi sznury.
Szybkim ruchem znalazłem się obok Cataley i przytuliłem ją lekko do siebie.
Dziewczyna objęła mnie i momentalnie się rozpłakała.
-Nie płacz ,spokojnie-gładziłem ją po włosach.
-Damien, jestem królikiem doświadczalnym!-wyłkała
Kołysałem się z nią delikatnie,żeby się tylko uspokoiła.
-Nie tylko ty........wszyscy jesteśmy-szepnąłem
Cat znów zaczęła płakać, a ja mocniej ją przytuliłem,ale z umiarem.
Trochę denerwowało mnie to,ze nie mogę leczyć Cataleyę. Chciałem to zrobić,ale jak jej to tylko zaszkodzi to nie mam takiego zamiaru. Chcę ,żeby ona żyła,ale muszę ich namówić by jej dali antybiotyk.
Nie chcę,żeby na każde nasze wyjście, ona słabła i miała jakieś okropne skutki uboczne.
Kocham ją i zrobię dla niej wszystko, dosłownie, tak jak ona robi to dla mnie.
Chociaż czasami jednak w brew mojej woli, no cóż nie moja wina,że jest uparta......
Uśmiechnąłem się lekko, na tą myśl i spojrzałem Cat prosto w jej cudowne oczy.
-Nie płacz już, przecież jestem przy tobie-otarłem jej łzy z uśmiechem.
Pogładziłem dziewczynę po policzku, a ona zatrzymała moją rękę, swoją.
-Wiem o tym-szepnęła
-To jak wiesz, to proszę mi już tu nie płakać-zaśmiałem się lekko
Dziewczyna odwzajemniła mój śmiech i uśmiechnęła się w moją stronę.
-Właśnie tak-odpowiedziałem-Uśmiechaj się,bo nienawidzę kiedy się smucisz.......
(Cataleya?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz