Uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem jako pierwszy wartę.
Nie spałem do około 3 nad ranem, jednak potem obudziłem Cat.
-Twoja kolej-szepnąłem
-Dobrze-skinęłam głową.
Ja również zasnąłem w sumie maiłem tylko kilka godzin snu,ale i tak mi wystarczy.
Nad ranem oczywiście tym razem to Cataleya mnie budziła.
-Co jest?-zapytałem
-Jest już 9 rano-wyjaśniła
Podniosłem się szybko z ziemi i pomogłem jej wstać.
Wyszliśmy z ciemnej jaskini na światło dzienne, gdzie nie było nikogo.
Wszędzie było cicho, było tylko słychać szum drzew i ćwierkanie ptaków.
Poszliśmy do góry i zaczęliśmy znów zagłębiać się w nieznane nam wyżyny.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz