Położyłam dłonie na jego ramionach, opierając się o niego i pogłębiając nasz pocałunek.
- Jak to zrobiłaś? - zapytał, gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Wiatr - wyjaśniłam. - Powietrze to mój żywioł. Mogę robić z nim co chcę - wzruszyłam ramionami.
Na udowodnienie moich słów wokół nas rozpętało się małe tornado, a ja się zaśmiałam.
(Jeremy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz