Spojrzałem na nią z szyderczym uśmieszkiem.
-Trafiło się parę rzeczy których nie powinienem robić.........
Jednak trochę zmądrzałem ,ale moja rodzinka nie do końca.
Często spędzałem trochę czasu w domach śmiertelniczek.
I moja rodzina to wykorzystała zabijając je. A jak się potem okazało ostatnią osobą będącą u nich byłem rzekomo ja................ tak więc można powiedzieć,że trafiłem tu za "zabójstwa"-wyjaśniłem-A co?
-Nic, nic trochę głupio, ale nigdy nikogo nie zabiłeś?-zapytała
-Może, ale bardzo dyskretnie, tak że nikt nie wiedział-zaśmiałem się
(Eliza?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz