sobota, 4 stycznia 2014

od Cataley C.D Damien'a

- Czyli będziemy ryzykować? - spytałam ze strachem.
- Najwyżej trochę pocierpi, ale wyzdrowieje. - wyjaśnił oschle naukowiec i podszedł do mnie z igłą. Wbił się w zięcie łokcia, a ja się skrzywiłam. Delikatni to oni nie potrafili być. Odpięto mnie od łańcuchów i podprowadzono do Damiena sadzając na krześle. Po moich dwóch bokach stanęli strażnicy, ale ja byłam zbyt wpatrzona w Damiena. Podczepili mu zakończenie rurki, przez którą miał dostać moją krew. Gdy zobaczyłam jak wnika w jego ciało wstrzymałam oddech nie wiedząc co się będzie działo. Jednak wszystko było w porządku. Damien westchnął, a jego ciało zaczynało się regenerować.
- Niesamowite, pierwszy raz coś takiego widzę. - powiedział naukowiec poprawiając sobie okulary. Odetchnęłam z ulgą, ale nie byłam niczego taka pewna. To był dopiero początek tego wszystkiego, w końcu oboje nie wiedzieliśmy z Damienem jak on zareaguje na moją krew, a ja na tak dużą jej utratę i oddanie jej komuś.
(Damien?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz