Zamknąłem oczy i wsłuchiwałem się w odgłosy.
Nagle do pokoju weszli strażnicy, otworzyłem szybko oczy.
Rozejrzałem się i zobaczyłem Cataleyę.
-Miała zostać w pokoju!-warknąłem
-Trudno-odparł
Dziewczyna podbiegła do mnie i pocałowała mnie szczęśliwa.
Jednak zaraz odciągnęli ją ode mnie i przykuli do ściany na przeciwko.
-Jak się czujesz?-zapytała
-W porządku-odpowiedziałem
Chodź sam nie wiedziałem, czy to co mówię jest prawdą.
-Jakoś nie zbyt prawda?-zapytała ponownie
-Niestety-przyznałem spuszczając głowę.
Jeszcze nigdy tak bardzo nie czułem się osłabiony jak teraz.
Po prostu czułem rozrywający ból w brzuchu i nie mogłem nic z tym zrobić.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz