Odprowadziłem dziewczynę pod jej celę.
Następnie pożegnaliśmy się ,a ja wróciłem do siebie.
Cała noc minęła dość spokojnie i cicho.
Nad ranem oczywiście,trzeba było iść na śniadanie.
Strażnicy już u wszystkich byli więc ja pobiegłem do Elizy.
Otworzyłem drzwi do jej pokoju i uśmiechnąłem się do niej.
-Witaj , w nowym dniu. Najpierw śniadanie, potem chwila na świeżym powietrzu i znów zamknięcie w pokoju-wyjaśniłem
(Eliza?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz