- Tak. - rozejrzałam się i wstałam. Odniosłam talerz i wróciłam do Sage siadając obok niej.
- Twoje przeczucie się nie sprawdziło.
- Dlatego nie jestem pewna czy minęło.
- Myślisz, że to co miało się wydarzyć, jeszcze się nie wydarzyło?
Kiwnęłam głową, a Sage kopnęła krzesło przez co zwróciła uwagę paru strażników.
- Lepiej chodźmy, jeszcze nas zaraz przez ciebie zamkną. - szepnęłam jej do ucha i pociągnęłam do wyjścia ze stołówki. Skierowałyśmy się do amfiteatru, gdzie nikt nas nie powinien słyszeć, a strażnicy nie będą zwracać uwagi, jeśli Sage coś rozwali.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz