Cała się trzęsłam. Myśl, że Damien mógł by umrzeć doprowadzała mnie do płaczu. Chłopak otarł moje łzy i ujął moją twarz w dłonie.
- Cat, nigdy więcej czegoś takiego nie rób.
- To było straszne. - powiedziałam obejmując się rękoma.
- Wiem. - westchnął.
- Skąd? - spytałam zbita z tropu.
- Słyszałem krzyki i słyszałem twoje słowa. Byłem przy tobie.
- W mojej głowie. - przypomniałam sobie, że tak potrafi.
- Cały czas przy tobie byłem, i doprowadzało mnie to do wściekłości bo nie mogłem ci pomóc.
Uśmiechnęłam się delikatnie i go pocałowałam.
- A gdzie pantera? - spytałam nagle.
Damien spojrzał na mnie, w po chwili usłyszeliśmy miauczenie pod łóżkiem. Damien puścił mnie na chwilę i wyciągnął stamtąd kota.
- Chyba się do nas przywiązał. - powiedział i podał mi go.
- Na to wygląda. - uśmiechnęłam się i wstałam. Jednak od razu jęknęłam w bólu, a kot zeskoczył z moich rąk. Damien złapał mnie i usiedliśmy na łóżku, a raczej on usiadł, a mnie położył kładąc sobie moją głowę na kolanach.
- Co się dzieje?
- Przejdzie mi.
- Cat. - spojrzał na mnie z troską.
- Całe ciało mnie boli, wszystko. - wyznałam i widząc jego minę podniosłam się łapiąc za brzuch. - Nawet się nie waż mnie uleczać. Jesteś za słaby, nawet siebie jeszcze nie zregenerowałeś. Wytrzymam.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz