Wstałam i szybko znalazłam się przy przyjaciółce.
- Sage. - powiedziałam cicho, ale ona dalej patrzyła się przed siebie.
- Sage.- powtórzyłam dotknęłam jej ramienia.
Dziewczyna spojrzała na mnie i odetchnęła głęboko.
- Wszystko w porządku?
- Tak.
Zaprowadziłam ją do łóżka i usiadłyśmy.
- Co widziałaś?
- Krew, słyszałam krzyki i bieganinę. To ma się wydarzyć.
Zakryłam usta dłonią by nie krzyczeć. To wszystko co raz bardziej mnie przytłaczało i wykańczało. Wzięłam Sage za ręce i spojrzałam na nią.
- Obiecaj mi, że nie pozwolisz im się do siebie zbliżyć.
- Ale ty też.
Obie obiecałyśmy to sobie i nasłuchiwałyśmy dopóki nieprzyszli strażnicy.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz