Spojrzałam na nią z żalem i przejęciem. Na prawdę jest mi jej żal.
-Współczuję..........-westchnęłam
-Nie musisz-odpowiedziała
-Nie muszę, lepiej by było gdyby dzieci już by się urodziły i żebyś je zaczęła wychowywać spokojnie-zasmuciłam się
-Ej nie smuć się, bo ja też będę smutna-powiedziała przygnębiona
-Przepraszam-odpowiedziałam
Rebeca skinęła głową i wpatrywała się w swoje kolana i również na dżinsy którymi się bawiła.
-Wszystko będzie okej?-objęłam ją i się uśmiechnęłam na pocieszenie.
(Rebeca?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz