Po moich policzkach zaczęły lecieć łzy, a z rany Damiena co raz więcej
krwi. Damien przymknął oczy i próbował zregenerować ciało, ale nie mógł.
Natomiast każdy strażnik, który próbował do nas podejść albo zostawał
porażony prądem albo sprawiałam mu ból.
- Damien, to nie działa. - zaszlochałam.
- Kula nie chce wyjść z rany. Jeśli jest w ciele to nie mogę tego zagoić. - wyszeptał.
- Ty głupcze!!! - krzyczał naukowiec na Gloss'a.
- Skąd miałem wiedzieć, ze to nowa broń. - bronił się, a ja od razu
zrozumiałam co się dzieje.W ciężarówce nie tylko nowy sprzęt, ale też
broń po której ciężko było regenerować nam ciała i osłabiały nas.
- Ratujcie go! - warknęłam na nich wściekła i pozwoliłam się zbliżyć
tylko naukowcom. Gdy tylko chciał do nas podejść strażnik obrywał ode
mnie. Naukowcy w tym czasie wyjmowali kulę w ciała Damiena, a ja
złapałam go za rękę, gdy skrzywił się z bólu.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz