Skrzyżowałam ręce na piersi patrząc na niego z nie dowierzaniem.
- Damien, myślisz że pozwolą nam tu rządzić? Być postrachem wśród strażników?
- A czemu nie?
- Bo może i są głupcami, bo nas tu trzymają, ale...
- Cat, przestań się tym martwić! - krzyknął, a ja stanęłam jak wryta
opuszczając ręce. Patrzyłam na niego osłupiała. Damien chyba teraz
zrozumiał co zrobił.
- Cataleya...
Ale ja bez słowa odwróciłam się i wybiegłam z jego pokoju zatrzaskując
mu drzwi. Wybiegłam na główny korytarz i szybko pobiegłam na górę, na
dach. Zamknęłam za sobą klapę i podeszłam do barierek. Zobaczyłam przez
nie, że strażnicy na dole wyładowują coś z ciężarówek. Kucnęłam i
oparłam się o barierkę plecami zaczynając płakać.
(Damien?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz