piątek, 3 stycznia 2014

od Cataley C.D Damien'a

Otworzyłam powoli oczy i zerwałam się siadając. Czułam ból w skroniach i szybko złapałam się za głowę. Powoli rozejrzałam się dookoła. Byłam w pokoju, sama. Wstałam i podeszłam do drzwi, które były otwarte, czyli nie było jeszcze wieczoru. Wyszłam i powoli ruszyłam przed siebie próbując się nie przewrócić. Od środku dalej kręciło mi się w głowie. Doszłam do pokoju Damiena, ale był zamknięty i nie otwierał mi gdy pukałam. Gdy zobaczyłam jednego ze strażników, którzy byli na dachu sparaliżowałam go i podeszłam do niego patrząc mu w oczy.
- Gdzie jest Damien? - spytałam oschle, a gdy nie odpowiedział po prostu sprawiłam mu ból. Uśmiechnęłam się wrednie. Uwielbiałam, gdy bez dotykania ich mogłam ich skrzywdzić, zwłaszcza gdy nie chcieli mi odpowiedzieć.
- Cataleya, zostaw go. - usłyszałam za sobą głos i odwróciłam się do grupki strażników.
- Chciałam się tylko czegoś dowiedzieć. - powiedziałam z udawaną skruchą.
- Idziesz z nami. Damien jest z naukowcami. - powiedział główny strażnik i otoczyli mnie prowadząc ze sobą.
(Damien?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz