Odkrywanie mocy było coraz to
gorsze.Okazało się że oprócz teleportacji potrafię jeszcze być
niewidzialna....znaczy po części potrafię,raz nie mam ręki za drugim
razem połowy jeszcze nie udało mi się doprowadzić że cała zniknęłam.Ból w
skroniach jak przy teleportowaniu mi nie pozwalał.Człowiek musiał to
wszystko chować przed nimi.Co do teleportacji szło mi co raz lepiej ale
już nie próbowałam uciekać.Słowa kobiety pozostały mi w pamięci. Daien
zawsze siedziała obok mnie co najwyraźniej przeszkadzało naukowcom.Gdy
do mnie podchodzili zaczynała warczeć i szczekać a mi się akurat w tej
sekundzie nie chciało ją uspokajać.Pewnego dnia zagrozili że ją uśpią i
wtedy wyczuli mój słaby punkt ją. Uciszałam ją zawsze bojąc się że coś
jej zrobią.Nadszedł kolejny dzień tym razem usłyszałam gwar.Czyżby
wszystkie dziewczęta idą na podwórko?Czy to nie jest trochę
podejrzane?Usłyszałam pukanie do drzwi.Zobaczyłam dziewczynę z
promiennym uśmiechem co tutaj rzadko się zdarza.
-Ej...Clary...Idziesz do parku?-spytała po czym przykucnęła i zaczęła gwizdać. Daien szybko do niej podeszła-Twój?Słodki jest.
Wstałam z łóżka po czym podeszłam do dziewczyny która stanęła w drzwiach.Popatrzyłam na nią a ta wstała i się odsunęła.Gestem dłoni sprawiłam że Daien była już koło mnie."Tak dawno nie byłam na dworze" pomyślałam.Gdy wyszłam ciepłe promienie słoneczne raziły mnie w oczy.Od razu szukałam miejsca na schowanie się.W oddali zobaczyłam dość spore ale za to bardzo rozgałęzione drzewo.Zawołałam Daien i spokojnym krokiem ruszyłam w stron schronu przed światłem.Weszłam na nie a Daien ułożyła się na Ziemi.Miałam czas do ćwiczenia a i tak mnie nikt nie zobaczy.Czas mijał tak szybko.Słyszałam że gwar się powiększył.Czyżby doszli chłopcy z wschodniego skrzydła?Nie miałam czasu na zerkanie nadal ćwiczyłam a po chwili na wabiłam się kolejnego bólu głowy ale za to udało mi się już prawie zniknąć.Usłyszałam że ktoś się opiera o drzewo.
-Co tu robisz?-spytał głos ale nie mnie a Daien
Zwykle nie była tak spokojna przy obcych a tym razem nawet nie szczeknęła.Przygryzłam wargę i zerknęłam zza gałęzi.Zobaczyłam chłopaka który głaskał Daien i chyba mnie zauważył.
<Jamie?>
-Ej...Clary...Idziesz do parku?-spytała po czym przykucnęła i zaczęła gwizdać. Daien szybko do niej podeszła-Twój?Słodki jest.
Wstałam z łóżka po czym podeszłam do dziewczyny która stanęła w drzwiach.Popatrzyłam na nią a ta wstała i się odsunęła.Gestem dłoni sprawiłam że Daien była już koło mnie."Tak dawno nie byłam na dworze" pomyślałam.Gdy wyszłam ciepłe promienie słoneczne raziły mnie w oczy.Od razu szukałam miejsca na schowanie się.W oddali zobaczyłam dość spore ale za to bardzo rozgałęzione drzewo.Zawołałam Daien i spokojnym krokiem ruszyłam w stron schronu przed światłem.Weszłam na nie a Daien ułożyła się na Ziemi.Miałam czas do ćwiczenia a i tak mnie nikt nie zobaczy.Czas mijał tak szybko.Słyszałam że gwar się powiększył.Czyżby doszli chłopcy z wschodniego skrzydła?Nie miałam czasu na zerkanie nadal ćwiczyłam a po chwili na wabiłam się kolejnego bólu głowy ale za to udało mi się już prawie zniknąć.Usłyszałam że ktoś się opiera o drzewo.
-Co tu robisz?-spytał głos ale nie mnie a Daien
Zwykle nie była tak spokojna przy obcych a tym razem nawet nie szczeknęła.Przygryzłam wargę i zerknęłam zza gałęzi.Zobaczyłam chłopaka który głaskał Daien i chyba mnie zauważył.
<Jamie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz