Objąłem szybko Cataleyę i uderzyłem Gloss'a.
-Ty s****nie!-warknął
Szybkim ruchem zasłoniłem Cataleyę ,lekko odpychając ją od siebie.
Przyjąłem dość mocny cios w brzuch od strażnika.
Zaczęła się dość mocna bójka, po między mną a Gloss'em.
Zapowiadało się na to od dawana, ale to co wczoraj robili Cataleyi.
Nie mogłem puścić tego płazem , zwłaszcza że wszystko to co przeżywała czułem.
-Nie!!! Przestańcie!-wydarła się przerażona Cat.
Szybko odwróciłem się nie zwracając uwagi na wstającego Gloss'a.
Zaliczyłem ponownie kopniaka w brzuch, po chwili poczułem pistolet.
-Bo znów go użyję kilka razy i tym razem dopilnuję ,że zginiesz!-warknął
Odsunąłem się trochę, a dziewczyna patrzyła na wszystko przerażona.
-Nie tkniesz jej-burknąłem i szybko odgiąłem pistolet ,który wystrzelił w sufit.
Odwróciłem się i złapałem Cataleyę za rękę i zacząłem biec.
-Damien-pisnęła
Dziewczyna ledwo już co chodziła, z resztą nie tylko ona po ostatnim byliśmy osłabieni.
-Na dach-przyznałem
Wybiegliśmy na dach i znów zamknęliśmy klapę.
-Znów ta sama akcja?-zapytałem
-Nie, nie możemy-jęknęła
Odwróciłem się do niej i przytuliłem mocno do siebie.
(Cataleya?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz