Nie chciałam by się zdenerwowała, w końcu to nie oznaczało nic dobrego. Czekałem i próbowałam dowiedzieć się co chcą z nami zrobić, ale tyko między sobą coś szeptali.
- Sage.
- Co?
- Spróbuj ich podsłuchać. - poprosiłam, bo siedziała bliżej nich.
Sage usiadła prosto i próbowała coś zrozumieć, ale nic z tego nie wyszło. Po jednym naukowcu podeszło do nas i wstrzyknęli coś w ramię. Syknęłam, bo nie było to przyjemne.
- Zaraz zobaczymy. - mruknął pod nosem jeden z nich i się cofnęli.
Sage spojrzała na mnie przerażona, ale ja byłam spokojna. Na razie. Po paru minutach poczułam się słaba i bezwładna.
- Co nam robicie?
- Zabezpieczamy. Wolimy was nie stracić tej nocy.
- Co takiego? - chciałam się jak najwięcej dowiedzieć.
- Dziś strażnicy mają zrobić porządki z więźniami. - wyjaśnił, a ja przerarzona spojrzałam na przyjaciółkę. Miało się stać to, co widziała w wizji.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz