czwartek, 2 stycznia 2014

od Sage C.D Rebecy

Szarpałam się i starałam wyrwać się strażnikom.
Jednak szybko zaprowadzili mnie do pokoju i wrzucili do niego.
Zatrzasnęli drzwi nim się podniosłam i odeszli.
Siedziałam tak sama przez jakąś godzinę. Chodziłam po pokoju, lub czasami stałam przy oknie.
Po długim czekaniu ktoś zapukał do moich drzwi.
Podeszłam do nich i je otworzyłam, a do pokoju weszła Rebeca.
Szybko ją przytuliłam ,czując ulgę,że nic na szczęście jej nie jest.
-Nic Ci nie jest...........to dobrze, a co Ci robili?-zapytałam
(Rebeca?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz