poniedziałek, 30 grudnia 2013

od Avalon C.D Agares'a





-Czemu zawsze spotykam jakiś po*ebańców-pomyślałam.
Agares wciąż się na mnie patrzył,czekając na odpowiedź.
-więc?-zapytał z rozbawieniem w głosie.
-Nie tutaj. Ściany mają uszy-powiedziałam i złapałam go za rękę,także teraz oboje z nas okrywała iluzja. Pociągnęłam mężczyznę korytarzem prosto i skręciłam w lewo.
-Gdzie się..-zaczął.
-To tutaj-otworzyłam drzwi wyjściowe i po chwili byliśmy na zewnątrz.
Kiedy znaleźliśmy się w bezpiecznej odległości od budynku puściłam go i pozbyłam się iluzjii.
-No słucham cię teraz-niedawał za wygraną.
-O ile nie jesteś ślepy widzisz,że tworze iluzję-powiedziałam najbardziej przesłodzonym głosem jakim mogłam.
-Zauważyłem jeszcze,że jesteś telepatką.
-Jest coraz lepszy w kojarzeniu faktów-pomyślałam. -Zadaję ból psychiczny lub fizyczny z pomocą dotyku lub myśli-powiedziałam na głos.
-Robi się ciekawie-mruknął.
-No,a co do strażników.. Nie mam pełnej władzy nad czyjąś śmiercią póki żyje moja matka. Ona uważa,że "jestem zbyt nieprzewidywalna i nieodpowiedzialna by władać nad życiem i śmiercią". Dlatego nie powierzyła mi tej mocy.-powiedziałam niechętnie.-Śmieszne prawda?
Spojrzałam na niego.

(Agares?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz