Wstałem i podszedłem do okna stając obok Nicole.
- Jak to znowu?
- Już kiedyś cierpieli moi najbliższy.
- Nicole... - chciałem ją dotknąć, ale mi nie pozwoliła
- Nie! - krzyknęła i cofnęła się. Widziałem w jej oczach strach. Nicole
patrzyła na mnie, a jej oczy szkliły się od łez. Westchnąłem i
wyciągnąłem w jej kierunku rękę.
- Chodź do mnie. - poprosiłem, a Nicole zrobiła krok w przód. Wpadła w
moje ramiona i zaczęła płakać. Przytuliłem ją do siebie i gładziłem po
włosach by się uspokoiła.
- Już dobrze, opowiedz mi. - poprosiłem. Gdyby mi powiedziała coś o sobie łatwiej by mi było ją chronić.
(Nicole?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz