Podniosłam wzrok patrząc nagle na nią z rozszerzonymi oczami. Objęłam się rękoma i przymknęłam oczy.
- Nie chciałam tego.
- Rebeca?
- Naukowcy eksperymentowali. Gabriel, ten pół bóg... wykorzystali nas. -
powiedziałam, a we mnie zbierała się złość. Sage zasłoniła usta dłonią.
- Przykro mi.
- Po co? Jesteśmy ich zabawkami! - krzyknęłam i pobiegłam przed siebie.
Zatrzymałam się przy drzewie i ze wściekłości je kopnęłam. Drzewo pękło a
po chwili zaczęło się przechylać. Pękło i upadło, a strażnicy od razu
do mnie podbiegli mierząc z broni.
- Uspokój się! - krzyknął jeden, a ja spojrzałam na niego wściekła.
Miałam ochotę ich wszystkich zabić za to co zrobili. Jednak zobaczyłam ,
jak Sage tu biegnie i przepycha się przez strażników i podchodzi do
mnie.
(Sage?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz