środa, 25 grudnia 2013

od Gabriela C.D Rebecy


[...] Lisha pokazała się nagle obok niej. Usiadła na ziemi po turecku i przegryzła wargę. Wyglądała chole*nie seksownie, a zarazem dziecięco.
- Co chcesz wiedzieć? - uśmiechnęła się delikatnie do Rebecy.
- Jestem w ciąży? - spytała prosto z mostu Rebeca. Nie przypuszczałem, że zobaczę diablicę w takim stanie.
- Twój umysł nie jest brzemienny - powiedziała i zniknęła.
- Nie mów zagadkami! - zawołała za nią Rebeca. Chwyciłem ją za rękę.
- Spokojnie. Przyjdzie sama - uniosłem jej dłoń do ust i pocałowałem wierzch.
- Ale kiedy? Boże, to jest chore - wymamrotała. Bez wahania ją do siebie przytuliłem i pocałowałem w czubek głowy.
- Jeśli jesteś w ciąży.. Wybacz, nie miałem na to wpływu - westchnąłem, kołysząc ją w ramionach. Rebeca otarła zagubioną, bezsilną łzę.
- Nie winię Cię przecież. Oboje byliśmy nieprzytomni.
- To prawda - odezwała się nagle Lilith. Znów była obok nas. Czy może cały czas tam była? Nie miałem pojęcia.
- Powiedz. Byłaś tam? - spytałem. Dziewczyna kiwnęła twierdząco głową. - Widziałaś co nam robili? - znów kiwnięcie. - Powiesz nam?
- Powiem - odezwała się, zakładając włosy za ucho. Poprawiłem Rebecę na swoich kolanach.
- No więc? - spojrzałem na nią niecierpliwie.
- Na pewno urodzi się.. Urodzą się dzieci, które będą Waszym potomstwem - powiedziała. Rebeca i ja rozszerzyliśmy oczy.
- To znaczy? - spytałem ostrożnie.
(Rebeca?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz