środa, 25 grudnia 2013

od Bargeona C.D Nyks


[...] Wypuścili mnie zaraz po incydencie z tygrysicą. Domyślałem się kim była, ale milczałem. Dziewczyna zadzierała z kimś, kim nie powinna. Ale cóż, po co miałbym się wtrącać? Strażnicy wyprowadzili mnie na zewnątrz i posadzili na jakiejś ławce. Po chwili dosiadł się Gabriel.
- Cześć, braciszku - zawołał z nieznacznym uśmiechem.
- Hej - wymamrotałem, siląc się na szeroki uśmiech. Gabriel klepnął mnie w plecy.
- Co Ci jest? - spytał.
- Strażnik przygrzmocił mi czymś tępym w czaszkę - przeczesałem włosy. - To nie rana, która może się zagoić.
- Oj, nie marudź, nigdy nie dostałeś w czasie bójki?
- Dostałem, ale to nie zmienia faktu, że mnie zamroczyło. Dostałem i to nie raz - mimo woli parsknąłem śmiechem. Gabriel odwzajemnił uśmiech i wskazał na jakąś dziewczynę.
- Cały czas Cię obserwuje. Wiesz kto to? Atrakcyjna, nie powiem.
- Nyks, córka Hadesa - powiedziałem po chwili.
- Córka naszego wujka? - Gabriel uśmiechnął się szeroko. - Ta, o której mówiła wieszczka?
- Po rozmowie z nią, odniosłem takie wrażenie - roześmiałem się. - Ale zobaczymy. Na razie tylko my znamy słowa Pytii.
(Nyks?)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz